USB-C i Thunderbolt - poznaj różnice

Udostępnij

Z portem ładowania USB-C wiązano spore nadzieje licząc na to, że nie tylko wprowadzi on porządek, ale również przyczyni się do ujednolicenia standardów, jakie obowiązują na rynku. Dążono do ustalenia jednego złącza na tyle uniwersalnego, aby znajdowało zastosowanie nie tylko w telefonach, ale również w laptopach oraz w innych urządzeniach mobilnych. Trudno utrzymywać, że cel ten został już osiągnięty, można jednak dostrzec to, że znajdujemy się na dobrej drodze.

Czym jest Thunderbolt?

Zarówno w nowych MacBookach, jak i w innych laptopach coraz częściej mamy do czynienia z portem określanym jako Thunderbolt. Na pierwszy rzut oka nie różni się on w szczególny sposób od USB-C, nie oznacza jednak, że nie mamy do czynienia z jakąkolwiek różnicą. Warto zwrócić uwagę na to, że literka C w oznaczeniu portu mówi nam przede wszystkim o kształcie wtyczki. Wprowadzenie go w 2014 roku miało ustanowić jedno złącze z powodzeniem stosowane w każdym urządzeniu. Złącze to pozwala nie tylko na przesyłanie audio i wideo, ale również danych. Umożliwia także ładowanie do 1000W. Jeśli jednak dążymy do skorzystania z pełni możliwości USB-C, nie obejdziemy się bez protokołów komunikacyjnych, kompatybilnych urządzeń, a nawet odpowiednich przewodów.

Kolejna kwestia zasługująca na poruszenie wiąże się z tym, że czym innym jest zmiana typów wtyczki, a czym innym – to, jak rozwija się sama technologia USB. Począwszy od powstania tego standardu, w odległy z dzisiejszego punktu widzenia, roku 1996, jego możliwości regularnie wzrastają przynajmniej raz na kilka lat. Początkowo w sekundę mogliśmy przesłać zaledwie jedno zdjęcie, podczas gdy dziś prześlemy w tym czasie jeden film. Przesyłanie danych może być coraz szybszy, a zaproponowana nam przez Intel technologia Thunderbolt 3 wydaje się pod tym względem szczególnie interesująca.

Termin Thunderbolt nie oznacza typu wtyczki. Więcej nawet – początkowo wcale nie był związany z USB. Tak naprawdę mówimy przede wszystkim o protokole komunikacyjnym, który narodził się w roku 2009 jako owoc współpracy firm Apple oraz Intel. Miał odpowiadać za podłączenie monitora i zewnętrznej karty graficznej, a także za szybki transfer danych. Pierwsze laptopy z Thunderbolt 3 pojawiły się w sprzedaży pod koniec 2015 roku. Obecnie już niemal każdy nowy sprzęt posiada przy tym przynajmniej jeden taki port. Niemały wpływ na jego upowszechnienie się ma zresztą to, że Intel nie pobiera opłaty licencyjnej, co sprawiło, że rozwiązanie stało się dostępne dla każdego. Każdy na nim zresztą zyskuje, odpowiednio wykorzystywany Thunderbolt pozwala bowiem na podłączenie w tym samym czasie: monitora o rozdzielczości 5K lub 4K, telefonu z transferem nawet 5 Gb/s, myszy i klawiatury, pamięci przenośnej, karty pamięci SD oraz micro SD. Takie zestawienie działa na wyobraźnię nawet tych osób, które nie mają dużego doświadczenia w omawianym temacie, a przecież mówimy zaledwie o jednej z wielu możliwych konfiguracji. Port Thunderbolt stwarza szereg możliwości dla laptopa, choć skorzystanie z nich nie jest możliwe bez USB-3

USB-4 – kolejna próba ujednolicenia standardu

kabel usb

Ujednolicenie standardów nie zostało jeszcze zakończone, a kolejnym krokiem na tej drodze będzie USB-4. Szacuje się, że pierwsze urządzenia wyposażone w tego rodzaju port pojawią się już pod koniec roku. Ich znakiem rozpoznawczym będzie zgodność ze wszystkimi poprzednimi urządzeniami USB, a także transfer danych na poziomie 40 GB na sekundę przy podłączeniu dwóch wyświetlaczy 4K lub jednego 5K. Do niedawna mówiło się o pełnej kompatybilności tego standardu z Thunderbolt, teraz jednak jest to rozważane jedynie jako opcja.

Dowiedz się więcej na smart-foto.pl.